Fiatowiec Fiatowiec
549
BLOG

PRL wciąż żyje.

Fiatowiec Fiatowiec Polityka Obserwuj notkę 1

 

Zmieniono mu tylko nazwę i przypieczętowano okrągłym stołem

 

Polacy wyjdą na ulice! Ale kto przejmie władzę? To jest pytanie. Czy znów grono przygotowanych przez system i służby „Bolków” i speców od okrągłego stołu – jakby on się w przyszłości nie miał nazywać, czy Rządem Jedności, Zgody Narodowej, czy inaczej. Ludzie są tak podzieleni, że trudno im wyjść. Ale jak zabraknie na raty kredytów, na światło, wodę i gaz i na kawałek chleba to wyjdą – mówi Alef Stern w rozmowie „Bez CENZURY” u Fiatowca. 

Fiatowiec: „Pola Laska” to powieść o losie „Poli”, przepowiednia jej tragicznych losów, pijane widy jasnowidza, czy przetworzona rzeczywistość z tajnych raportów? Czy nie wkurza Cię, że książka zajmują się nawiedzeni czytelnicy, czasem wariaci? A tak naprawdę mało kto zajmuje się jej warstwą literacką?

Alef Stern: Zdążyłem się przyzwyczaić, że książka wzbudza różne emocje. W okresie po 10 kwietnia 2010 roku dostawałem dziennie setki maili od różnych ludzi, którzy chcieli bym wskazał kierunek i poprowadził ich na „Kowno”. Sporo osób do tej pory pisze o porady w życiu prywatnym, zwierza się ze swych problemów. Staram się odpisać na każdego e-maila. Ale jest to coraz bardziej utrudnione, bo chcę jeszcze mieć normalne życie, czas na pracę i czas na pisanie. Ale nie traktuję tych osób jak wariatów, raczej jako osoby zdesperowane, które szukają pomocy lub sposobu na rozwiązanie swoich problemów. Wiele z tych osób czeka na sygnał do rewolucji. Do pójścia z manifestacjami, nie tylko by palić gumy pod Urzędem Rady Ministrów. Oni czekają na moment, kiedy ten Urząd Rady Ministrów będą mogli podpalić. Faktycznie jednak o książce mało wypowiadają się osoby tzw.” znane” autorytety z mediów. Wielu z nich po prostu książki nie zna, inni czasu na czytanie nie mają. A innych obowiązuje zakaz mówienia czyli omerta. Ale mnie cieszy, że trafiają do mnie sygnały od wielu ludzi, których cenię jako twórców, artystów, którzy o mojej książce wypowiadają się z uznaniem.

Rozmawiałem z paroma osobami zawodowo zajmującymi się literaturą na Uniwersytecie Jagiellońskim i one Twoja książkę znają, ale oficjalnie pochlebnie nic nie mogą powiedzieć, bo uważają, że lepiej się tą książką oficjalnie nie zajmować? Co takiego jest w książce, że ludzie się jej boją?

A.S.: Masz rację. Do tej pory mało kto skupił się na warstwie literackiej książki, na przekazie kulturowym, analizie socjologicznej, politologicznej i psychologicznej społeczeństwa polskiego traktowanego jako zbiorowość ze swoim specyficznym etosem. Nikt nie podjął dyskusji z patologią, którą w książce przedstawiam. Co więcej, pojawiły się głosy, że nie ma o czym dyskutować, bo przecież wszyscy o tym wiedzą. Jak się okazuje, jednak nie wszyscy wiedzą, a nawet jeśli wiedzą, to nie wiedzą, co z tym zrobić. Powtarzają tylko cykl im znany.

Twoim zdaniem ludzie są jak chomiki w swoim kołowrotku?

A.S.: Dokładnie. Świetne porównanie. Ale nie tylko ludzie, ale i system. Wszystko się kręci i nikt nie wie jak z tego wysiąść. Wszyscy stracili ostrość spojrzenia. Każdy zapierdziela w swoim kołowrotku, z tym, że jedni lecą, bo nie mają co jeść, a inni kręcą się wpatrzeni w swoje plazmy  na ścianach, lub rozsiadłszy się w skórzanych fotelach swoich BMW. Wszyscy powtarzają cykl z większą lub mniejszą liczbą gadżetów.

Ale jak to się odnosi do systemu?

 A.S.: To koło, w które wszyscy zostali wpisani to system. Niezależnie, czy nazywał się PRL czy III RP, czy IV. Numeracje, nazwy są nieistotne. W „Poli Lasce” piszę o rebrandingu. Tam w miasteczku, które nazywało się Chamowo Podburaczane zmieniono mu nazwę na Prostaczków. Kiedyś system był komunistyczny, czy socjalistyczny, a teraz czy go zwą demokracją, liberalizmem czy  kapitalizmem – to system jest ten sam, a strażnicy systemu działają według tych samych schematów i mechanizmów. Wystarczy spojrzeć na sposób dochodzenia do władzy. Czyli demokratyczne wybory, wymiana jednych na drugich, którzy z Polską robią dokładnie to samo, niezależnie od opcji politycznej i sami siebie są warci. System jest zamknięty od 45 roku, a potem zrobiono mu tylko rebranding – zmianę nazwy, którą przypieczętowano okrągłym stołem. Trzeba wreszcie zrozumieć że Polski nie ma!

No właśnie jako pierwszy od paru lat głosisz hasło, że „Polski nie ma!”. Wskazujesz w „Poli Lasce” nie tylko na przyczyny katastrofy smoleńskiej, co więcej jako pierwszy ją opisałeś i pokazałeś jej konsekwencje. Również pokazałeś patologiczną sytuację w naszym systemie edukacyjnym, wojsku, gospodarce, narastających problemach społecznych i demograficznych. Wszystkie te problemy są opisane w sposób esencjonalny.

A.S.: Starałem się jak mogłem. By wyciągnąć z każdego tematu wszystko to, co naprawdę jest istotne. Pozornie wygląda, że rozdziały pisałem w natchnieniu, a one są wypracowane, z kolei te napisane w natchnieniu wyglądają jak pisane miesiącami. Ale rzeczywiście chciałem zawrzeć jak najwięcej wiedzy w tzw. pigule. Każdy więc rozdział Poli Laski opowiada o innym problemie i jego aspektach. Ale mówi o Polskich problemach.

Na jednej stronie potrafisz przedstawić dany problem, co jest prawdziwym mistrzostwem. Pokazałeś prostytucje nieletnich, studentek, zanik wartości, upadek obyczajów. Co więcej w książce wcale nie wspominasz o kościele. Nawet w rozdziałach , w których, bohaterowie zaczynają rozmowę o Kościele Katolickim, Papieżu czy Watykanie. Temat się urywa. Część badaczy twoich książek uważa , że „Upadek Kości” tom.in. innymi upadek Kościoła.

A.S.: Tak, bo upadków w „Poli Lasce” jest kilka i odnoszą się one do upadku wartości, etosu, wiedzy oraz innych zjawisk, pokazanych symbolicznie poprzez upadek , kości czy samolotu.

Kiedyś powiedziałeś mi, że to celowy zabieg, że Kościoła w książce nie ma, bo Twoim zdaniem w Polsce Kościół Katolicki od wejścia Polski do UE się wycofał i zniknął z życia publicznego. 

A.S.: Tak, dlatego właśnie Kościoła nie ma  w książce.

Rzeczywiście, kościół nie upomina się o Polskę, jedynie pojedynczy kapłani, bo hierarchowie milczą. Czyli zanika wszystko to co Polskie? Jak to tłumaczysz? Że polski nie ma?

A.S.: Stawiasz dwa zasadnicze pytania, o kościół i o Polskę. Kościół stał się dziś tematem zastępczym i właśnie zaczyna być odgrzewany, tak jak inne tematy zastępcze wzbudzające duże emocje tzw. opinii publicznej, jak wojna o krzyż, aborcja, eutanazja, zapłodnienie in vitro oraz kiedyś konkordat. A w tym momencie idą inne sprawy, które tematami zastępczymi trzeba przykryć. Tym razem zwrócenie uwagi na Kościół i wojna z kościołem ma przykryć nadchodzące podwyżki. Gaz 10% w górę (średnio 20 PLN) Paliwo 20% w górę (średnio 15 zł na 10 litrów ) Prąd tylko 50% w górę (średnio jakieś 50 PLN) a woda i ścieki jakieś 400 % w górę ( średnio jakieś 200-400 PLN) Razem około 500 PLN wzrosną koszty życia! A kredyty, czynsze trzeba płacić i coś jeść. Czy ludzie zjedzą Tuska i jego rząd? czy dalej będą siedzieć przed telewizorami i karmić się papką ekranu i szkiełka?

O to właśnie Ciebie chciałem spytać.

A.S.: To wróćmy do tematu o drugie zasadnicze pytanie o Polskę i o Polskość. O jej rolę i o jej przymioty. Bo czymże jest dzisiaj Polska? Skoro została tylko ziemia. A Polski nie ma! Jest tylko „postperelowski” naród. Jest też i „polska rodzina”, którą w książce „Pola Laska” przedstawiam jako rodzinę w pełni patologiczną. Rodzinę, w której ludzie nie są sobie życzliwi, gdzie jedni drugich okradają, okłamują, pomawiają, gdzie dzieci nie są dziećmi ojca, gdzie matka przez ojca jest gwałcona, córki z nim współżyją, matki znęcają się psychicznie nad rodziną, wszyscy razem za to stoją nad trumną babci i nie pozwalają jej umrzeć, podtrzymując ją aparaturą, bo nie chcą, by spadek, który już i tak dawno rozkradli, nie dostał się w czyjeś ręce. Sami wolą stracić, niż ktoś miałby zyskać. Opętani „danse macabre”, gotowi znów bezmyślnie przelewać krew w imię idei, które do głowy wbijają im, tzw. „Polakom”, tzw. ich wrogowie, ci tajemniczy „oni”.

Czyli ludzie boją się przyznać do tego jak sprawy stoją i jak jest naprawdę i odpowiedzialność za stan własnego Państwa zrzucają na innych? Kim są ONI?

A.S.: Dokładnie. Oni to wrogowie, którzy chcą na tym wewnętrznym podzielaniu, skłóceniu, tym borderline zarobić, w myśl łacińskiej zasady divide et impera, czyli dziel i rządź. Czy ludzie wyjdą na ulice? Wyjdą! Ale kto przejmie władzę? To jest pytanie. Czy znów grono przygotowanych przez System i służby „Bolków” i speców od okrągłego stołu – jakby on się w przyszłości nie miał nazywać, czy  Rządem Jedności, Zgody Narodowej, czy inaczej. Ludzie są tak podzieleni, że trudno im wyjść. Ale jak zabraknie na raty, na światło, wodę i gaz i na kawałek chleba to wyjdą. I wtedy pojawia się różne Opary, by przejąć te ruchy i stanąć na ich czele.

Mówisz o jedności, a w „Poli Lasce” przedstawiłeś podział polski w rozdziale „Borderline”, w którym opisujesz stan osobowości granicznej, na skraju schizofrenii i oraz rozdwojenia jaźni. Skąd wiedziałeś, że ten poddział się dokona?

A.S.: Od kilkunastu lat obserwuje procesy społeczne i polityczne, które prowadzą do takiego podziału i przebudowy polskiej sceny politycznej na dwa bloki polityczne, które będą ze sobą walczyć tak by wyborcy mieli pozorny wybór by raz mogli głosować na jednych drugi raz na drugich, a tak naprawdę i jedni i drudzy mieli by robić to samo.

Już w roku 2000 kiedy powstawała Platforma Obywatelska widać było, że taki jest scenariusz. Że PO będzie przeciwwaga dla SLD i bloków „lewicowych”, że rolę języczka u wagi, którą dotychczas wypełniała Unia Wolności przejmie PSL, który jest partią, która z każdym, zawsze i o każdej porze utworzy koalicję bo jej zdolność koalicyjną jest największa.

Jednak afery SLDowskie rządu Millera, Starachowicka Orlenowska i Rywinowska doprowadziły do tego, że niespodziewanie na scenę wkroczył PiS, a duet Kaczyńskich i zepsuł ten plan?

 A.S.: Dokładnie wmówiono ludziom, że prawica będzie przeciwko lewicy. Próbowano wtedy rozegrać partie, że PiS i PO będą koalicją. Sama jednak już nazwa POPIS wskazywała, że do tego nie dojdzie. Czuć było chichot historii, a może twórców tego scenariusza w tej nazwie. Plan był prosty dwa bloki przeciwko sobie: lewicowy i prawicowy. A tu po wyborach 2005 nagle okazało się, że w parlamencie lewica została zmarginalizowana.

Ktoś bardzo szybko zrozumiał, że te partie bez siebie nie będą istnieć i postanowiono zrobić dwa bloki zwalczające się nawzajem. Dlatego nie doszło do koalicji między PO i PIS.

Linia podziału została poprowadzona inaczej. A teraz toczy się gra na eliminację PiS bo Kaczyńscy chcieli odejść od scenariusza. Dwuwładzy i kontynuacji jednej linii zmian w kraju, a co więcej nie chcieli do końca odgrywać tego przedstawienia, które wciąż grane jest przed ludźmi. Zapłacili za to największą cenę jaka tylko jest możliwa. Ale ta ofiara, ta krew, to biblijny baranek paschalny.

Smoleńsk dopełnił tego podziału? A barankiem paschalnym wedle Ciebie jest ta ofiara ludzka?

A.S.: Księga wyjścia Starego testamentu jest odpowiedzią. Biblia to bardzo mądra księga. Najmądrzejsza. Księga, w której zapisy są zawarte w kilku warstwach. Moja książka też jest wielowarstwowa. Ale tych ofiar było więcej. Toczy się kolejny raz w historii ludzkości targ o uwolnienie ludzi z niewoli. Jednak namiestnik Tusk właśnie nas sprzedał do niewoli egipskiej. Jednak „Pola Laska” wskaże nam drogę jak wyjść z tej egipskiej niewoli. Naród wybrany znów zostanie wybrany.

O czym ty mówisz?

A.S.: O cykliczności procesów w historii ludzkości i wszechświata.

Jak należy w takim razie czytać twoją książkę? 

A.S.: ”Pola Laska” jest księgę wielowarstwową. Każde słowo tłumaczone jest ośmiokrotnie. Ma znaczenie dosłowne i duchowe. Każde zdanie każdy werset znaczy co innego samodzielnie, a co innego w kontekście wersetu, który go poprzedza i który po nim następuje. Tak samo jest z rozdziałami. Ich kontekstem, całością i wyłącznością. Warto patrzeć na to co pojedyncze i to co ogólne. Każdy człowiek, przyjmie warstwy Poli Laski w kolejności jaka będzie najlepsza dla niego. Dla tego tak wiele osób czyta tę książkę wielokrotnie.

 Jakie to warstwy?

A.S.: Pierwsza warstwa to warstwa dosłowna, dostępna każdemu. Jej poznanie zależy tylko od chęci czytania. Druga warstwa to warstwa rozumna, to znaczy dostępna tym, którzy znają znaczenie słów i rozumieją je. Trzecia warstwa to warstwa Polskiej i światowej literatury, w której poruszać może się czytelnik z literaturą obeznany. Czwarta warstwa  to warstwa aluzji i symboli, dostępna tym , którzy poruszają się w tajemnicach naszej wiary, znają pisma święte trzech największych religii oraz symbole i mitologię kształtujące naszą kulturę tzw. judeochrześcijańską, europejską, ale również kulturę islamu  i śródziemnomorską opartą na mitologii greckiej rzymskiej i prądach egipskich. Piąta warstwa obejmuje warstwę okultystyczną, stanowi mistyczną warstwę głębi oraz numerologii, liczb i liter, ich kształtów ich znaczeń, ich wibracji, ich fal. Szósta warstwa to warstwa emanacji proroczych wizji oraz przyszłości. Ona  jest jądrem duchowym tej książki. Siódma warstwa to warstwa porządku z chaosu, która mieści się poza czasem i poza przestrzenią. No i ósma warstwa…

Długie milczenie…

To znaczy? 

A.S.: Brak mi słów.

Napisałeś na Facebook’u, cytuję „będą wybory”. Będą?

A.S.: Będą.

Dziękuję za wywiad. Na koniec powiedz o tych pociągach, do których zderzenia doszło, a było to opisane w Twojej książce. Obiecałeś w jednym z ostatnich wywiadów.

A.S.: Reszta jest milczeniem.

Alef Stern jest autorem bestsellerowej powieści „Pola Laska” oraz powieści „Ostatni Lot Operacja K. Tom I” i „ZUKRYCIA”, Gazeta Warszawska objęła nad książkami patronat. książki dostępne są m.in. w Polskiej Księgarni Narodowej oraz w Internecie TUTAJ.


 

Fiatowiec
O mnie Fiatowiec

Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie. Kontakt: redakcja.npai@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka